Gdynia
Oksywie, Chylonia, Gdynia - kto sto lat temu pomyślałby, ze na miejscu tych rolniczych i rybackich wiosek wyrośnie dumne polskie miasto, centrum spedycji, usług logistycznych i transportu kontenerowego? Poprowadzony tu na początku XX wieku transport kolejowy dopiero w przyszłości miał stać się wielka magistralą Węglową, a transport lotniczy był melodią dalekiej przyszłości. A jednak Gdynia już w latach trzydziestych ubiegłego stulecia stała się największym ośrodkiem morskiego transportu na Bałtyku.
Gdynia położona jest na Pobrzeżu Gdańskim, nad Morzem Bałtyckim, nad Zatoką Gdańską. Sąsiaduje od północy z Rumią, a od południa z Sopotem i Gdańskiem, wraz z tymi dwoma ośrodkami tworząc Trójmiasto. Prawa miejskie otrzymała 10 lutego 1926 roku, w rocznicę zaślubin Polski z morzem.
Najważniejszym bodźcem dla rozwoju Gdyni była sytuacja polityczna. Polska, w wyniku Traktatu Wersalskiego odzyskała wprawdzie niepodległość i dostęp do morza, lecz brakowało choćby jednego portu morskiego z prawdziwego zdarzenia, który pozwalałby z dobrodziejstw transportu morskiego w pełni korzystać. Taki port postanowiono zbudować. Z początku rozważano różne lokalizacje: Tczew, Puck, Jezioro Żarnowieckie... Wszystkie one miały swoje wady, a najkorzystniejsza lokalizacją okazała się Gdynia. Budowa portu morskiego została zatwierdzona przez Sejm RP we wrześniu 1922 roku, a w kolejnym roku ruszyły pierwsze poważniejsze prace.
W dolinie rzeki Chylonki rozpoczęto żmudne drążenie Kanału Portowego, równocześnie budowano mola i pirsy. Zatapiano w tym celu "kesony", budowano nabrzeża, utwardzano drogi i domy dla błyskawicznie przybywających mieszkańców i pracowników portowych, później też stoczniowych. Jaki miało to wpływ na transport kontenery? To miało okazał się później.
Tymczasem w 20-leciu międzywojennym Gdynia rosła, jako siedziba polskich stoczni, marynarki wojennej, ale przede wszystkim, jako port węglowy. To dzięki świetnie wykorzystanej przez Eugeniusza Kwiatkowskiego okazji polski węgiel, poprzez gdyński port był eksportowany do Skandynawii z wielkim i długoterminowym zyskiem dla obu stron, a z powrotem do polski trafiały najróżniejsze towary, w tym ruda żelaza, która pomagała później budować Centralnym Okręg Przemysłowy.
Wojna przerwała ambitne plany rozwoju, przerwany został wspaniały morski sen Polski i na kilka lat pozbawiona wypędzonej, polskiej ludności Gdynia stała się bazą okupacyjnych wojsk niemieckich. Szczęściem i staraniem Tajnego Hufca Harcerzy miasto wyszło z II WŚ w znacznie lepszym stanie niż Gdańsk, choć sam port zniszczony był bardzo, również za sprawą alianckich bombardowań.
Okres powojenny, to zmienne losy miasta, które rosło, lecz nie tak szybko jak przed wojną. Dopiero lata 70-te, ich końcówka spowodowały kolejny szybki start dla miasta. Ulokowano tu w 1979 roku pierwszy polski terminal kontenerowy i między innymi dzięki temu Gdynia stałą się na wiele lat stolica polskiej drobnicy oraz branży transport kontenery.
Niejedna agencja celna, niejedna firma usług spedycyjnych i niejedna firma rodzinna z branży TSL, jak Helena znalazła tu swoją siedzibę.
Gdynia to nie tylko port drobnicy zjednostkowanej, to port masowy, zbożowy i chemiczny, który co roku przeładowuje ok. 17 mln ton towarów. To także miejsce codziennych zawinięć promów pasażerskich i pasażersko samochodowych do Karlskrony , oraz statków Ro-pax do Finlandii. Ponadto w sezonie jest to najchętniej odwiedzany polski port przez statki pasażerskie - wycieczkowce, które co roku przywożą do Gdyni dziesiątki tysięcy turystów.